Informacje i regulamin:

REGULAMIN!!!

1. Nie akceptuję wulgaryzmów w komentarzach.

2. To samo sądzę o reklamowaniu się w komentarzach poprzez wstawianie linków do swoich blogów lub innych stron (typu: fora, serwisy, różnego rodzaju swoje konta [DeviantArt, YouTube] itp. ). Jeśli chcesz, możesz podać mi w wiadomości prywatnej. Kontakt jest.

3. Jeśli już masz zamiar dodać komentarz, pisz na temat. Nie będę tolerowała tekstów, które mówią, że blog jest nudny i nie ma sensu go czytać. W takich sprawach dyskutować będę jedynie w wiadomościach prywatnych, ale na blogu ma panować spokój. Nie chcesz czytać, nie czytaj, proste, prawda?

4. Blog jest po to, aby czytać i ewentualnie komentować a nie rządzić na nim, od tego jest autorka. Jeśli treść się nie podoba, wyłącz. Na pewno nie będzie akceptowane wymuszanie przygód, jakie bohaterowie tu przeżywają, jak i tego, kto będzie głównym bohaterem historii! O tym, ile razy ktoś będzie występował i czy w ogóle będzie, decyduję ja!
(Zasada stworzona na podstawie właśnie takiej sytuacji, która mnie spotkała)

Uwaga! Użytkownicy niestosujący się do regulaminu będą od razu blokowani! Nie dam żadnych ostrzeżeń i uwag jak w przedszkolu, nie mam zamiaru bawić się z Wami w teksty " zapomniałam/em o tym" !

Przestrzegaj regulaminu, albo trafisz na czarno-różową listę, Misiaczku.

piątek, 22 marca 2013

Prolog

Zacznę tę historię tak, jak zaczęło się moje życie. Urodziłam się w największym mieście portowym Ameryki, Bostonie. Mieszkałam tam prawie całe swoje życie. Nadano mi urocze i jakże piękne imię, Isabella. Nie podobało mi się ono, nie wiem czemu. Wszyscy uważali je za zwyczajne, ale dla mnie było po prostu dziwne. To moje zdanie.
Co do mojego dzieciństwa, przebiegało ono po prostu cudownie. Dostawałam to, co sobie zażyczyłam. Spędzałam bardzo miło czas z rodziną i innymi dzieciakami w moim wieku. Było tak aż do momentu, gdy sześć lat później urodziła się moja młodsza siostrzyczka, Amanda. Tuż po tym, wszystko toczyło się już wokół niej, a ja stałam się najmniej ważna. Jej potrzeby zaczęły być dla rodziców o wiele ważniejsze od moich. W stosunku do nich, zawsze była milutka, kochana i grzeczna jak aniołek. Jednak przy mnie, było całkiem odwrotnie. Wiele razy miałam ochotę po prostu ją udusić. Pozbyć się jej raz na zawsze, jednak nie mogłam, była przecież moją siostrą. Gdy wszyscy zajmowali się i zachwycali nią, ja siedziałam gdzieś w kącie, lub zamykałam się w swoim pokoju. Nie chciało mi się nawet na to patrzeć, miałam już zwyczajnie dość. Było to ponad moje nerwy. Nie robiłam kompletnie nic, nie śmiałam się, ale też nie płakałam, mimo iż żal zżerał mnie całą. Kłębiłam wszystko w sobie, nie zwieżałam się nikomu, nie miałam takiej osoby, której mogłam się wygadać, a poza tym, nawet nie chciałam. Bardzo długo tak wytrzymywałam, cicha i skryta w sobie. Zaczęli mnie ignorować, byłam coraz bardziej niepotrzebna. Zachowywałam się w miarę znośnie aż do gimnazjum. Z cichej, skrzywdzonej, spokojnej dziewczynki, stałam się isntym diabłem. Wiele osób mówiło: "Robi się z niej Szatan, a nie Kobieta.". Przyznawały to nawet osoby z najbliższej rodziny. Było to dla mnie bardzo bolesne, ale starałam się nie pokazywać bólu, czy strachu. Na zewnątrz pyskata, niegrzeczna i robiąca co tylko zechce kobieta, ale w środku jednak strachliwa, niewinna, potrzebująca pomocy i prawdziwej przyjaźni.
Często zamykałam się w pokoju, czytałam książki, lub słuchałąm muzyki. Robiłam wszystko, tylko po to, by odizolować się od tamtych okrutnych ludzi. Od dłuższego czasu radziłam sobie sama. Dzieciaki, z którymi bawiłam się w dzieciństwie, stali się egoistycznymi, wrednymi nastolatkami. Straciłam zaufanie do ludzi, z nikim nie rozmawiałam. Każdą chwilę swojego życia spędzałam dotąd samotnie, głównie siedząc w pokoju, lub wychodząc na spacery do parku.
W szkole byłam jakby niewidoczna. Praktycznie tam nie istniałam, zawsze siedziałam sama na przerwach, a podczas lekcji można było usłyszeć mój głos tylko wtedy, gdy zapytali mnie nauczyciele. Ludzie za mną nie przepadali, a przecież nigdy nikomu nic złego nie zrobiłam. Uważałam to za niesprawiedliwe. W szkole zachowywałam się całkiem inaczej niż w domu, nie miałam odwagi się zwyczajnie odezwać. Głupie żarty i idiotyczne teksty chłopaków jeszcze jakoś znosiłam, jednak najgorsze były pewne trzy panny. Elena, Stella i Alexis. Gdy tylko je widziałam, miałam ochotę się gdzieś schować, lub po prostu zapaść pod ziemię. Unikałam ich, niestety niezbyt skutecznie. Nie przegapiły żadnej okazji, żeby mnie ośmieszyć. Były najpopularniejszymi dziewczynami w szkole, wszyscy ich słuchali. Gdy one się śmiały, głównie ze mnie, śmiali się też pozostali. Czepiały się dosłownie wszystkiego. Nawet mojego ubioru, czy fryzury.
Moje ciemne, kasztanowe włosy miałam zwykle rozpuszczone i dobrze rozczesane, żadnych szałowych fryzur z kosmosu. A ubierałam się głównie w zwyczajne jeansy i t-shirty z napisami czy różnymi obrazkami. Do tego moje ukochane, czerwone trampki. Nie nosiłam żadnych bransoletek, czy najszyjników. Nie wspominając już o kolczykach, nie miałam nawet przebitych uszu. Nie lubiłam wyglądać jak błyszcząca gwiazdeczka. Gdy widziałam tamte laleczki, po prostu mnie mdliło.Te bluzeczki obsypane brokatem, różowe spódniczki, buty na wysokich szpilkach, kolorowe torebeczki, a na twarzach pięć ton makijażu. Wyglądały jak zwyczajne, plastikowe lalki barbie. Każda ich uszczypliwa uwaga okropnie bolała. Tak, wiem, powinnam to ignorować, ale zwyczajnie nie potrafiłam. To było niewykonalne, zbyt bolesne, aby zignorować. Obiecałam sobie, że kiedzyś się zemszczę, nie ominie ich kara.
Zwyczajne lekcje były jeszcze w miarę do zniesienia, ale najgorszy był W-F. Z moją formą nie było żadnych kłopotów, szło mi bardzo dobrze, najbardziej lubiłam gimnastykę. Stawanie na rękach, różne salta, gwiazdy, przewroty, rozciąganie się... Uwielbiałam to. O wiele gorzej było, gdy graliśmy w siatkówkę czy piłkę nożną. Oczywiście drużyny zawsze wybierały jakieś laleczki. Nie trudno było się domyśleć, że byłam wybierana jako ostatnia, i to wcale nie z tego powodu, że nie umiałam grać. W piłkę nożną byłam najlepsza z klasy, ale nie wybierał mnie nikt dlatego, że po prostu nie byłam lubiana. Nawet to, że dzięki mnie wygrywaliśmy mecze ich nie przekonywało.
Z ocenami też nie było tragedii, leciałam na samych trójach i czwórkach. Oczywiście nie obyło się bez mnóstwa jedynek. Nie uczyłam się niewiadomo ile czasu. Gdy mi się bardzo nudziło, oprócz czytania książek i słuchania muzyki, czasami też się uczyłam. Nie miałam żadnego hobby. Dopiero pod koniec trzeciej klasy gimnazjum zaczęłam tak na poważnie interesować się muzyką. Spodobał mi się głównie Rock. Oczywiście nikt o tym nie wiedział, ponieważ nikt się tym nie interesował. Proste i logiczne. Miałam mnóstwo oszczędności, więc postanowiłam, że kupie sobie gitarę rockową. Nie pytałam o pozwolenie rodziców, ignorowali mnie, a więc ja ignorowałam ich.
Bardzo polubiłam przez ten czas kolor różowy, czarny i fioletowy. Bardzo się zmieniłam. Z charakteru ani trochę, jednak z wyglądu bardzo. Przefarbowałam włosy na czarno i zrobiłam ciemno-różowe pasemka. Zaczęłam ubierać się zupełnie na czarno, niektórzy pomyśleli, że przechodzę na gotyk. Tak nie było. Gdy ktoś mnie o to zapytał, po prostu się roześmiałam. Odkąd kupiłam sobie gitarę, bardzo często na niej grałam. Oczywiście przeszkadzało to moim rodzicom. Niezliczone ilości razy ktoś wchodził wściekły do mojego pokoju i kazał mi przestać, grozili mi nawet, że oddadzą ją do sklepu, po czym ich wyśmiewałam. Powtarzałam za każdym razem, że kupiłam to za własne pieniądze, a oni nie mają nawet prawa tego dotknąć. Siostra nie była dla mnie specjalnym zagrożeniem, póki nie skończyła dwunastu lat. Mnie zostały wtedy jakieś trzy dni do osiemnastki. Amanda bardzo się przez ten czas wycwaniła. Zaczęła do mnie pyskować, pokazywać że jest lepsza. Nie miałam ochoty nawet się z nią sprzeczać, więc po prostu ignorowałam to, co do mnie mówiła. Ale ona wtedy myślała że wygrała. Chciałam wiele razy trzasnąć ją w łeb, jednak gdy tylko podniosłam na nią rękę. Ona biegła do taty, od którego zawsze mi się obrywało. No cóż, tak bywa. Z taką rodziną długo nie pociągnę i dobrze o tym wiedziałam. Chciałabym się wyprowadzić, planowałam to od jakiegoś czasu. Pracowałam wcześniej jako pomocniczka w salonie fryzjerskim mamy mojej znajomej z klasy, więc miałam pieniądze na niewielkie mieszkanie. Po ukończeniu osiemnastu lat, miałam prawo się wyprowadzić. Tylko na to czekałam, wiedziałam że nie będę wcale tęsknić, wręcz przeciwnie. Będę bardzo szczęśliwa gdy w końcu zamieszkam sama, w ciszy i spokoju. Miałam wiele planów na przyszłość, ale wtedy nie wiedziałam jeszcze, że nic z tego nie wyjdzie, ponieważ już niedługo miało zmienić się całe moje życie.

10 komentarzy:

  1. Wow... Od czasu gdy ostatnio czytałam Twoje blogi, zdecydowanie się polepszyłaś. Płynna narracja, praktycznie brak błędów (jedyne co zauważyłam to niezbyt - piszę się razem)... Ogólnie rzecz biorąc - bomba. Wstęp ciekawy, oczarowujący pod względem realizmu tego, co opisujesz. Można się utożsamić z bohaterką ^ ^ Jest zwyczajna (jak na razie...), ma normalne problemy, wnikliwie też przedstawiasz jej dorastanie, zmiany gustu i stylu. Bardzo mi się spodobało, jako wstęp do inteligentnej i lekko psychologicznej historii. Czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam :*
    Co do mnie, nie wiem, kiedy wrócę do moich blogów, ale na razie jakoś tak nie mam ochoty. Poświęcam się bardziej rysowaniu niż pisaniu ostatnimi czasy :D Na TG też od dawna nie wchodziłam, ale muszę w końcu tam zajrzeć i zobaczyć,co u Was <3
    Buziaki i do nexta!

    Jinx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas naprawdę dużo się ostatnio działo, więc zajrzyj koniecznie :*

      Usuń
  2. Fajnie się zaczyna... Biedna Piąta. Życie przejebane od początku. No nic. Czekam na nexta, tu, oraz na innych twoich blogach. Tak w ogóle to fajny szablon :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, miło, że nie zapomniałaś, ani nie zniechęciłaś się do moich blogów przez tę zbyt długą przerwę ;)

      Usuń
    2. Dzięki, szablon ja robiłem. XD

      Usuń
    3. Nie mogłeś się powtrzymać, aby tego nie napisać, prawda? XD

      Usuń
  3. Bardzo realistyczne, dobrze napisane streszczenie 18 lat życia dziewczyny. Dobrze oddałaś frustracje, poczucie osamotnienia, jej osobowość. W zasadzie bardzo fajna postać z tej Piątej, przypadła mi do gustu. Coraz lepiej Ci idzie narracja w pierwszej osobie. Wplotłaś tu też co nieco z własnych doświadczeń, dlatego dobrze mi się to czytało, bo wiem co się kryje za niektórymi fragmentami ;) Także dobry początek, życzę Ci weny i powodzenia ;D Tak, teraz się inaczej podpisuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę wielką poprawe (nie ściągam wypowiedzi z innych komentarzy) Opisałaś ciekawie to co inni uważają za zwykłe, imiona dobrze dobrane choć brakowało mi tu tylko tego że przez całe życie była upokarzana a ani razu nie przeklnęła. Świetne i czekam na następne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było o upokarzaniu, tylko inaczej ujęte, a nie przeklinała, bo nie jest za przeproszeniem jedną z tych po*ebanych ku*w.

      Usuń
  5. Mnie się podoba i to bardzo, nie mogę się doczekać już rozdziału, bo to dopiero Prolog, czyli wprowadzenie do wszystkiego. :3 Mam nadzieje, że szablon się podoba i jest w miarę czytelny. c: Cekam na notkę. xD

    OdpowiedzUsuń